Groźne przymrozki
Wczesna, słoneczna i ciepła wiosna, wzbudza w nas wiele radości, budzącej zapał do prac w ogrodzie, pozostaje jednakże niepokój. Mogą przyjść przecież przymrozki, które są poważnym zagrożeniem dla pieczołowicie zakładanych i pielęgnowanych upraw. Dla większości roślin przymrozki bywają znacznie groźniejsze niż zimowe mrozy. Szkody spowodowane chłodem są największe właśnie na początku wegetacji, gdy rośliny są młode, soczyste, a więc i mało odporne na obniżenie temperatury.
To „zimne niebezpieczeństwo” można podzielić na: słabe przymrozki, które występują wtedy, gdy w nocy temperatura przy powierzchni gleby spadnie do -1°C, -2°C i nie obniża się więcej, zaś powietrze w wyższych warstwach ma temperaturę dodatnią; silne przymrozki są wówczas, gdy przy gruncie jest -3°C, -4°C i bardzo silne – przy spadkach do -5°C, -6″C. Czy rośliny ucierpią mniej, czy więcej, zależy nie tylko od pojawienia się samego przymrozku, ale także od czasu jego trwania.
Biorąc pod uwagę różną reakcję na przymrozki, rośliny można podzielić na 5 grup (najbardziej odporne, odporne, średnio odporne, mało odporne, nieodporne). Warzywa w większości należą do roślin mało odpornych lub nieodpornych na obniżenie temperatury. Od najlżejszego przymrozku giną warzywa ciepłolubne: pomidory, papryka, ogórki i inne dyniowate. Odporna jest np. marchew, bób, kapusta, rzodkiewka, pasternak i niektóre odmiany sałat.
W ochronie roślin przed chłodem ma też znaczenie mikroklimat, który może być wyodrębniony naturalnie albo spowodowany wpływem człowieka. Są to więc różne nasadzenia terenów zieleni – gęste żywopłoty, pasy wiatrochronne, „zielone zasłony” z wysokich roślin, ograniczające napływ zimnego powietrza, zabudowania, itp.
Odporność roślin na chłody można też w pewnym stopniu zwiększyć poprzez utrzymanie gleby w dobrej kulturze i odpowiednie nawożenie fosforowo-potasowe, które zwiększa koncentrację fosforu i potasu w tkankach. Niezależnie od tego staramy się dodatkowo ochronić wczesne uprawy, szczególnie narażone na działanie niższej temperatury. Dobiera się odpowiedni termin siewu dla poszczególnych gatunków, zależnie od ich wymagań termicznych, wybiera się właściwe odmiany (wczesne, późniejsze). W odpowiednim czasie produkuje się rozsadę, by w momencie sadzenia jej do gruntu była dostatecznie wyrośnięta i odżywiona. Rośliny powinno się sadzić w okresach ociepleń, by szybciej się przyjęły, wówczas przy kolejnych nawrotach chłodu, będą one już bardziej odporne na uszkodzenia chłodowe.
Prostym sposobem ochrony przed niewielkimi przymrozkami jest stosowanie różnych osłon. Są to np. niskie tunele foliowe, które w razie większych spadków temperatur, można dodatkowo okryć np. folią pęcherzykową. Bezpośrednie okrycie upraw też chroni wrażliwe młode rośliny przed chłodem, pod włókniną temperatura jest wyższa średnio o około 4°C niż na otwartym gruncie. Gdy zdarzy się silniejszy przymrozek, na włókninie tworzy się lodowa skorupa, utrzymująca się kilka lub kilkanaście godzin i ma ona dodatkowe działanie ochronne. Jeśli rośliny nawet trochę zmarzną, to wtedy rozmarzają znacznie wolniej i w większości przypadków nie wykazują objawów uszkodzenia. Stosuje się także różne osłony wykonane domowym sposobem. Na pojedyncze rośliny (których zwykle na działce nie jest dużo) zakłada się kołpaki z tektury, grubszego papieru, kartonu falistego czy z grubej folii.
Przed spodziewanymi przymrozkami dobrze jest uprawy nawodnić, wilgotna gleba w ciągu dnia magazynuje więcej ciepła i jej temperatura tak szybko nie spada jak gleby przesuszonej.
Mimo stosowania różnych zabiegów, zawsze istnieje ryzyko, że przy silniejszych, dłużej trwających przymrozkach rośliny mogą ulec uszkodzeniom. Co więc należy robić, gdy już zmarzną? W niektórych przypadkach można stosować różne zabiegi, bo przejściowe zmarznięcie nie zawsze zniszczy rośliny. Wiadomo, że w komórkach roślinnych znajduje się dużo wody (niekiedy ponad 90%). Gdy „chwyci” przymrozek, woda tworzy kryształki lodu. Jeśli potem następuje gwałtowne rozmarzanie, niszczy się struktura komórkowa, ściany komórek pękają, a w następstwie ginie cała roślina. Dlatego tak bardzo ważne jest wydłużenie czasu rozmarzania w godzinach rannych, po wystąpieniu nocnych przymrozków. Żeby ten proces następował powoli, trzeba zacieniać nadmarznięte rośliny, bo zwykle po zimnej nocy, bezchmurnej, następuje jasny słoneczny dzień. By zwolnić tempo rozmarzania roślin, stosuje się też ich opryskiwanie wodą, drobnokroplistym strumieniem.
Przewidujący działkowcy trzymają pewną rezerwę rozsad na ewentualne dosadzenia w miejsce roślin zniszczonych („wypadów”). Zostawia się też nieco nasion na dodatkowe siewy. Żeby jednak uniknąć przykrych niespodzianek, z reguły trzeba przestrzegać ogólnie przyjętych, ustalonych od lat zasad uprawy. Nie należy też zbytnio ulegać złudnym nieraz przejawom pogody (zbyt wczesna wiosna), by nie ponosić za dużego ryzyka.